Chyba każdy fotograf podczas swojej twórczej drogi dociera do momentu, kiedy to internetowe portfolio przestaje wystarczać. Prędzej, czy później nadchodzi dzień, kiedy chciałoby się zobaczyć swoje prace na papierze, dotknąć ich, pogłaskać i przytulić.
Ja ten moment mam już dawno za sobą. Moje zdjęcia zdobią ściany studio, mam też fotoksiążkę i album z drukowanymi i przyklejanymi zdjęciami.
Stara fotoksiążka leży sobie głęboko ukryta, nie wracam do niej, ani jej nie oglądam. I nie chodzi tu nawet o kiepską jakość wykonania, cienkie kartki czy krzywo przycięte zdjęcia. KOLORY. A właściwie ich okropne oddanie na papierze. Album również schowałam – szkoda mi go okropnie, jego pięknej okładki, czystych kart i zdjęć, które dniami i nocami drukowałam i przyklejałam. Niestety – gdzieś w połowie dotarło do mnie, że nie jest to najlepszy sposób prezentowania zdjęć i nawet nie udało mi się go skończyć.
W końcu zdecydowałam się na fotoksiążkę firmy Saal Digital. Są to albumy chwalone, jednak trochę kosztują i pewnie gdyby nie liczne promocje – bałabym się zaryzykować, chociażby ze względu na poprzednie przygody. Czy słusznie? Czytaj dalej →